piątek, 30 maja 2014

"Byłaś trochę ziomalką, trochę matką, trochę starszą, łatwą wariatką."

Proszę o chwile namysłu. Na prawdę chyba się przeliczyłam, zapomniałam o wszystkim co miałam zrobić. Nie radzę sobie po raz setny, cierpię bez powodu. Powiedz mi proszę tylko jedno, gdzie mam iść i w jaką stronę. Przeraża mnie to co się dzieje, jak z dnia na dzień staje się tak cholernie obojętna, odporna na ból psychiczny. Jak mogłam tak bardzo przejść poza granice rozumienia. Odwróciłam się od Ciebie, już jest za późno. W zasadzie nie potrzebuje nic więcej, tylko poczucia winy. Modle się o nie codziennie, musisz mi uwierzyć. Obiecywałam kiedyś sobie że priorytetem w moim życiu nie będzie tylko uśmiech i podejście "będzie jeszcze lepiej". Przecież chce się w końcu zacząć o coś starać, dbać o coś i mieć pewność że nikt mi tego nie odbierze. Chce podarować moją troskę, przecież od pewnego czasu nie mam jej komu tak za nic oddać. Bo nie mogę się martwić o osobę która nic dla mnie nie zrobiła. Gdzie w tym momencie jestem? Nie wiem. Nawet mój własny pokój wydaje mi się obcy, nikogo tu nie ma - a czuje czyjąś obecność.

Nic nie jest takie kolorowe, nie wszystko wygląda na takie jakim jest. Jak długo możesz żyć w niepewności, martwię się o Ciebie. Nie umiałabym nawet wyrazić tego jak mi przykro, że nie mogę Ci pomóc. Przecież obiecałam Ci że przejdziemy przez wszystko razem. Nawrót słowa "obiecuje" wprowadza mnie w niepewność tego co powiem, kiedy nie będę miała racji. Wiesz że jestem pesymistką, ale tylko jeżeli chodzi o moją przyszłość. W Twojej widzę coś więcej. Może będziesz w końcu szczęśliwa, zapomnisz o strachu który Ci towarzyszy, odnajdziesz dawną siebie. I wydaje mi się, że nic w drodze do tego celu Cię nie zatrzyma. Bo na świecie nie ma takiej mocy, która mogłaby Ci odebrać marzenia.

Senność czułam nic więcej.
A jak już się obudziłam, była 22:23
O minute za późno było na miłość
Po raz kolejny, najlepszy na świecie -  brat ;-)
.